Por. Piotr Zakielarz, rzecznik Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej, przekazał, że cudzoziemcy decydują się na wykorzystanie fałszywek, aby ukryć fakt przeterminowania pobytu. "Doświadczenie mundurowych i współpraca międzynarodowa służb pozwala jednak na szybkie wykrycie takich prób. Wtedy cudzoziemcy ponoszą nie tylko konsekwencje prawne związane z wykorzystaniem fałszywych dokumentów, ale również wynikające z przeterminowanego pobytu" – przypomniał.
We wtorek na przejściu granicznym w Korczowej, funkcjonariusze BOSG sprawdzali paszport 19-letniej obywatelki Ukrainy. Kobieta jechała do Polski. Podczas kontroli okazało się, że ma podrobiony stempel polskiej kontroli granicznej. Dobrowolnie poddała się karze pozbawienia wolności w wymiarze 4 miesięcy na okres 1 roku próby.
Trzy dni wcześniej, także w Korczowej, do odprawy na wyjazd z Polski zgłosiła się 31-letnia obywatelka Ukrainy. Podczas kontroli dokumentów funkcjonariusze zakwestionowali autentyczność sześciu węgierskich odbitek stempli zamieszczonych w jej paszporcie. "We współpracy z funkcjonariuszem oddelegowanym na podkarpacką granicę w ramach misji Frontex, strażnicy graniczni ustalili, że Ukrainka nie przekraczała granicy w dniach określonych na pieczęciach. Cudzoziemka przyznała, że za fałszywe odbitki zapłaciła na Węgrzech 600 euro" – przekazał por. Zakielarz. Kobieta dobrowolnie poddała się karze pozbawienia wolności w wymiarze 4 miesięcy na okres 1 roku próby.(PAP)
al/ jann/